We
wcześniejszym artykule przybliżyłam trochę pochodzenie psów i już delikatnie wspomniałam,
na jakiej zasadzie działają relacje w grupach rodzinnych, gdzie każdy z
osobników miał swoją osobistą rolę do wypełnienia, taki układ wydawałby się
logiczny i doskonale sprawdzający się w naturze. Coś jednak nie zadziałało i na
świat wyszła w latach 60’ i 70’ teoria dominacji, którą najpierw przedstawił a
później obalił sam jej twórca- L.
David Mech.
Dlaczego tak szybko zaczęła się rozprzestrzeniać i zdobywać
poparcie wśród szkoleniowców? Niestety, ale my ludzie z natury lubimy rządzić
światem, dano nam taką możliwość i z wielką dumą i zadowoleniem wykorzystujemy
naszą władzę. Niestety. Teoria ta działała (do czas), więc dlaczego ludzie mieli
by zaprzestać jej stosować? Dodatkowo ludzie zachłysnęli się ,,świetnymi’’
metodami ,,Psich Zaklinaczy'', przeciskając się przed psem w drzwiach lub łapczywie
zabierając miskę z jedzeniem żeby ten nie zjadł jej przypadkiem pierwszy lub co
gorsza bez naszej kontroli. Kontrola, to właśnie to, co ludzie lubią
najbardziej i to to
Ludzie
nawet nie zdają sobie sprawy,(bo po co) ile sygnałów na minutę wysyła im ich
pies. Nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić jak często psy starają się unikać
konfliktów, naprawdę! w odróżnieniu od ludzi, którzy niestety zbyt często je
tworzą. Wielu nie zdaje sobie sprawy, że odwracanie wzroku, głowy, lizanie,
podnoszenie łapy i wiele innych sygnałów ma na celu uspokojenie
niezrównoważonego kompana np. podczas zabawy lub nas, kiedy po raz kolejny
idziemy wkurzeni, bo nasz psiak pogryzł naszą ulubioną parę butów. (o sygnałach
uspakajanych
dokładniej - trochę później) Co więc z psami, które chcą ,,zdominować’’ nas i całe swoje otoczenie ? I tu również należy się poprawka, to nie psy dominujące (skoro teoria dominacji została obalona to i samo określenie ,, pies dominujący’’ również) to psy kontrolujące otoczenie. I owszem, jak u ludzi są takie, które to otoczenie będą kontrolować bardziej i będą takie, które po prostu odsuną się na bok. Takie zachowania bardzo łatwo wyłapać z całej (bardzo szerokiej zresztą) psiej mowy ciała. Zazwyczaj taki psiak próbuje inne nakryć łapą, przewrócić, stara się być wyżej od innych itp. Doskonałym przykładem jest często źle odczytywana kopulacja zarówno na innych psach jak i na nodze właściciela. Była ona brana za oznak takiej właśnie ,, dominacji’’, gdzie to tak naprawdę zwykła frustracja, stres i chęć wyładowania go i uspokojenia kompana. Zachowanie takie pojawia się często w sytuacjach stresowych lub w chwilach dużego podekscytowania podczas zabawy.
dokładniej - trochę później) Co więc z psami, które chcą ,,zdominować’’ nas i całe swoje otoczenie ? I tu również należy się poprawka, to nie psy dominujące (skoro teoria dominacji została obalona to i samo określenie ,, pies dominujący’’ również) to psy kontrolujące otoczenie. I owszem, jak u ludzi są takie, które to otoczenie będą kontrolować bardziej i będą takie, które po prostu odsuną się na bok. Takie zachowania bardzo łatwo wyłapać z całej (bardzo szerokiej zresztą) psiej mowy ciała. Zazwyczaj taki psiak próbuje inne nakryć łapą, przewrócić, stara się być wyżej od innych itp. Doskonałym przykładem jest często źle odczytywana kopulacja zarówno na innych psach jak i na nodze właściciela. Była ona brana za oznak takiej właśnie ,, dominacji’’, gdzie to tak naprawdę zwykła frustracja, stres i chęć wyładowania go i uspokojenia kompana. Zachowanie takie pojawia się często w sytuacjach stresowych lub w chwilach dużego podekscytowania podczas zabawy.
Dlaczego
warto, więc zacząć interesować się tym, co mówi do nas nasz pies? Bo przede
wszystkim nasza współpraca ma być oparta na wzajemnym zaufaniu, miłości i chęci
przebywania z nami. I chociaż to często droga dłuższa, bardziej mozolna i
wymagająca od nas więcej poświęcenia ( i kreatywności) myślę, że dająca dużo
więcej satysfakcji. Niestety często ludzie wybierają drogę na skróty, budując
relacje ze swoim psem w oparciu o strach, krzyki i działanie siłowe.
Robimy
wtedy ogromną krzywdę nie tylko psu, ale również sobie, bo w efekcie mamy psa,
który owszem wykonuje daną komendę, ale w obawie przed karą i na dodatek nie
sprawia mu to przyjemności ani nie chce z nami współpracować.
Niszczymy fundament
naszej wspólnej pracy - zaufanie, które raz nadszarpnięte będzie nam bardzo
ciężko odbudować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz